Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z luty, 2022

Sukienka z kart

Wpis bym mogła opowiadać wnukom jaka to babcia było w przeszłości.. "Dwa dni pośpiesznego tworzenia takiej oto sukienki z kart na "dzień postaci bajek" w naszym V liceum, ale było warto! Kilkadziesiąt tali kart, mnóstwo taśmy i kleju, męczący transport siebie do szkoły. Bardzo pozytywna atmosfera i ludzie! Gratuluję każdej osobie, która się przebrała, jesteście niesamowici <33 Pragnę być nietypowy, niepowtarzalny, jednorazowy i oryginalny Jeśli kopiuję to tylko w punktach ksero Gdy ktoś powiela kogoś, uważam go za zero ” Dwa dni pośpiesznego tworzenia takiej oto sukineki, ale było warto! Supeeeer atmosfera i ludzie! Gratuluję każdej osobie, która się przebrała, jesteście niesamowici <33 „Pragnę być nietypowy, niepowtarzalny, jednorazowy i oryginalny Jeśli kopiuję to tylko w punktach ksero Gdy ktoś powiela kogoś, uważam go za zero”

Dla miłośników krzyżaków

  I Krucjata Ciężko kłócić się z faktem, iż Chrześcijaństwo było jedną z okrutniejszych religii, być może najokrutniejszą. Mimo mojego bezwzględnego szacunku do tej wiary zgadzam się z tą tezą. Przemoc ideologiczna podczas I krucjat była podstawą, zarówno jak chrześcijańska teoria pozytywnej przemocy. Fascynujące jest to, że odrodziła się ona w latach sześćdziesiątych ubiegłego wieku w południowoamerykańskich ruchach teologii wyzwolenia. Barbarzyństwa Tomasza z Marle (lekko wyolbrzymione) przedstawia w żywym opisie Guibert z Noget (1115 r. n.e.), które to incydenty miały miejsce podczas ruchu krucjat: “ Jego żądza krwi była w niedawnych czasach tak bezprzykładna, że ci którzy uważają siebie za naprawdę okrutnych są o wiele łagodniejsi mordując zwierzęta, niż on, gdy zabijał ludzi. Codzienną praktyką jest udowadnianie ofiarą, że są winne zbrodni,  a następnie dobijanie ich starannie mieczem. On jednak czynił inaczej. Zarzynał swe ofiary zadając im przy tym nieopisane tor...

"Pogrzeb rzeczywistości"- opowiadanie

  Pogrzeb rzeczywistości   Rozdział 1 -O kurde chłopaki, to było naprawdę niezłe!- zarechotałem wychodząc z klubu.- Ciekawe co by było, gdyby mój wujek nie był właścicielem! -No faktycznie Dawidku, jakie szczęście, że Cię mamy- z lekkim sarkastycznym uśmieszkiem zwrócił się do mnie mój najlepszy ziomek Marcin. Spojrzałem po raz pierwszy tej nocy na telefon. Było nieco po północy i pięć nieodebranych połączeń. Nie ukrywam, że bałem się wrócić do domu z ponad trzy godzinnym poślizgiem. Starzy pewnie mają mnie już dość, ale co oni mogą mi zrobić? Przecież jestem ich malutkim jedynaczkiem. Kochają mnie nad życie, więc pewnie nie jest im na rękę dawać mi szlaban i wywoływać smutek na twarzy. -Dobra, słuchajcie ja już lecę, jeszcze dzisiaj mam te pieprzone lekcje z Kaszą. -Gadasz! Teraz? Już? No gdzie! Chodź na jeszcze jedno piwo!- naciskali na mnie, jednak ja już postawiłem na swoim. -Do zobaczenia za tydzień w niedziele chłopaki, cześć- pożegnałem się machnięciem r...