Wczoraj ze względu na bardzo wysoką i
dolegliwą temperaturę postanowiłam zmienić miejsce sypialni. Przeniosłam się na
taras, gdzie przygotowałam sobie posłanie. Nadmuchałam letni materac, po czym przesunęłam
go ku ścianie. Lubię przytulne kąty. Zimną poduszkę ostrożnie położyłam na środku.
Zadowolona z własnej idei wskoczyłam radośnie i usnęłam momentalnie. To był
najlepszy lipcowy pomysł, gdyż rano obudziłam się nie tylko wyspana, ale i ze
znakomitą myślą. A co gdyby stworzyć okładkę własnej książki? Zastanawiałam się
przez dłuższą chwilę jak miała by wyglądać i przede wszystkim co przedstawiać. Błyskawicznie
po rannej rutynie zabrałam się do pracy. Zdecydowałam się… z resztą wyobraźcie
sobie plecy książki i sami zobaczcie:
-Toż
to jest kpina, abym zasiadał do pracy o tej porze!- burknąłem, po czym
zwróciłem się do Michała- Zaparz mi proszę kawy, czarnej sypanej, tak jak
zawsze.
Osoby
takie jak ja (a nie jest ich dużo) powinny w tym momencie odpoczywać, lecz nie!
Akurat dzisiaj, wykończony po ważnym zebraniu sektorów, muszę zrobić światu
ogromną przysługę. Zgodnie z planem, do jutra mam stworzyć przywódcę trzeciej
wojny światowej. Nie snuje zamiaru powielania tych wszystkich wojowników.
Pragnę by tym razem był to ktoś szczególnie wyjątkowy. Podstawą jest kryształowy
charakter, otwarty umysł, siła oraz wrażliwość ukryta dla nielicznych. Nie będę
kłamać, nie czuję weny. Powoli zacząłem wychodzić z siebie, gdy nagle…
-Szef
się tak nie stresuje, napije się i będzie dobrze, nie?- po chwili konspiracji
dodał- Ja to tam zawsze na spokojnie do tematu podchodzę.
-Michał
kurva! Ten wybór będzie oddziaływał na przyszłe pokolenia, nie mogę sobie
pozwolić na „ence pence, w której ręce”-zasięgnąłem po zastrzyk mocnej kawy i
niespodziewanie mnie olśniło- Wojnę poprowadzi kobieta!
Powieść
o trudnej drodze ambitnej, wysoce wrażliwej dziewczynie, Adzie, stworzonej
przez herosa, przed którą stoi świetlana przyszłość. Ona jeszcze nie wie, lecz
zna swoją wartość i nie pozwoli by ktoś ją zniszczył, dlatego emocje musi
odstawić na bok. Czy strategia, którą obierze pomoże jej kiedyś wygrać wojnę?
Autor:
Margareta Kakol
Może i brzmi tandetnie, ale za to wydaje
się być całkiem dobrym pomysłem na urozmaicenie wakacyjnych wieczorów. Ulokowanie
się na materacu w deszczowy dzień na tarasie z laptopem na kolanach brzmi przekonywująco.
Myślę, że w najbliższej przyszłości możecie spodziewać się czegoś konkretniejszego.
Czy będzie to powieść tego pokroju? Raczej nie. Natomiast liczę, że uraczę Was
moją kreatywnością. Miłego popołudnia i mniej upalnych dni!
Komentarze
Prześlij komentarz