Zostały dwa tygodnie wakacji.
Czas leci nieubłagalnie, a dni są coraz krótsze niż były. Szkoła już zapasem.
Czeka mnie trzecia klasa, a z nią problemy małe i duże. Nie mogę się doczekać.
Naprawdę kocham szkołę. I wierzcie mi albo nie, ale te słowa nie są
przesiąknięte sarkazmem. Stwierdziłam, że skoro zostało mi niewiele lata zrobię
coś co zawsze chciałam zrobić. Podzielę się z Wami pięcioma faktami o mnie,
związanymi jednocześnie ze szkołą. Poznajmy się bliżej :DD
1. Uwielbiam
wstawać wcześnie rano. Brzmi to niestandardowo jak na mój wiek, lecz taka jest
goła prawda. Już jako dziecko wstawałam wcześnie rano, nie tylko dlatego, iż
kazała mi tak mama. Pamiętam, gdy jesienią o godzinie siódmej było jeszcze
ciemno. Błagałam mamę, aby zawiozła mnie o szóstej godzinie do przedszkola,
gdyż wtedy jest tak ciemno. Tak fajnie. Klimatycznie. Byłam wtedy w przedszkolu
pierwsza, a droga do niego sprawiała mi największą przyjemność. Siedząc w
foteliku podziwiałam granatowe niebo. Takie wspomnienia witają mnie co jakiś
czas, gdy szykuję się rano do szkoły. Jedynie co się zmieniło to godzina
pobudki. Jeśli rano zakładam dresy to wstaję o piątej. Natomiast jeśli mam
bardziej skomplikowany look, wybieram godzinę czwartą trzydzieści. Jest to
spowodowane moim dojazdem do szkoły. Pociąg z mojej stacji odjeżdża o godzinie
piątej pięćdziesiąt. Jeśli nie chcę być spóźniona muszę decydować się na ten
pociąg. W dodatku na przystanek muszę jeszcze dojść. Dwa kilometry nie są tak szybkie
do pokonania. Nie narzekam. Lubię to. Zwłaszcza, gdy domownicy śpią, a ja mogę
delektować się ciszą i spokojem. Mimo iż mieszkam koło drogi wojewódzkiej to w
przeciwieństwie do popołudnia samochody jeżdżą tylko co kilkadziesiąt sekund.
Zapalam sobie świeczkę i cieszę się porankiem, bo to je najbardziej lubię z
całego dnia.
2. Kocham
urodziny. Nie tylko swoje, ale i moich przyjaciół. Uważam, że jest to święto
godne celebracji. Ja swoje mam w czasie roku szkolnego, w październiku. Warto wtenczas
tańczyć, fraternizować się, śpiewać,
cieszyć. Bądź spędzić ten dzień dokładnie tak jak się lubi. Nawet jeśli jest to
oglądanie filmów na Netflixie w domu. To też celebracja. Myślicie dlaczego świętować?
Ano na przykład dlatego, że wygraliście życie! Możecie określić się mianem zwycięzcy,
gdyż byliście najszybszym plemnikiem! To już coś. Tego wyjątkowego dnia należy
sprawić sobie prezent. Zróbcie to jako pierwsi. Nie liczcie na kogoś. A propos
prezentów. Jednym z faktów jest moja słabość do robienia prezentów
przyjaciołom. Staram się spełnić ich chociaż najmniejsze marzenie. Wielką wagę
przykładam do szczegółów. Prezenty zazwyczaj planuję na długo przed urodzinami.
Wiem wtedy, że dar jest dopieszczony i mało mu brakuje. Nie nazwałabym siebie
świętym Mikołajem, lecz to uśmiech na twarzy bliskich jest jedną z rzeczy, dla
których warto się starać.
3. To
może teraz coś czego nie lubię. Trochę zajęło mi zastanowienie się nad tą
pozycją. Finalnie wykoncypowałam, iż nie przepadam za świdrami w naszym sklepiku
szkolnym. Nie ogarniam na czym polega ten cały szał na nie. Mogę przyznać, że
nie są najgorsze, ale do najlepszych też nie należą. Skręcone ciasto drożdżowe
z sosem pomidorowym i posypaną mozzarellą, której jest tyle co kot napłakał.
Być może to ja się nie znam. Akurat przypomniało mi się, że wygrałam zakład w
grudniu i mój kolega jeszcze nie kupił mi nagrody. Oczywiście jest nim świder. Jeśli
to czytasz to wiedz, że zamiast niego możesz świdra zamienić na cynamonkę. Jeśli
ceny się nie zmieniły to jest ona nawet tańsza. Nie dziękuj.
4. Zbliżamy
się powoli do końca. Jedną z rzeczy, które uwielbiam w szkole są ludzie. I nie
mówię tutaj o plotkarach, lecz tych bardziej wartościowych osobach, które ważą
słowa na temat innych. Nie trawię brzydkiego rozmawiania za czyimiś plecami. Jeśli
już jest konieczność to wyrażam jedynie krytykę starając się opierać na suchych
faktach. Oczywiście nie używając ad personam. Nie wyobrażam sobie lekcji bez
innych. To właśnie szkołę tworzą ludzie. Nie ważne czy ich lubię czy nie. Bądź na
odwrót. Czy oni lubią mnie czy nie. Dla mnie mogą być obojętni, lecz dla kogoś
super ważni. I to właśnie jest piękne. Społeczność. Stanowi ona dla mnie pewną
motywację, aby udać się do liceum. Wiem, że ktoś na mnie czeka. Ta myśl jest
cudowna. Od razu chce się człowiekowi być na czas. Opłaca się dbać o kontakty w
klasie czy szkole. Pozytywna atmosfera sprzyja nauce. Ponadto w szkole spędzamy
większość czasu. Nie sposób przetrwać w niej bez żadnej zaprzyjaźnionej persony.
5. Listę
zamyka rutyna. Jest ona niezbędna podczas prawidłowego funkcjonowania. Jako
młodzi ludzie jesteśmy obłożeni nauką i pracą. Ważne jest to, aby się nie
przemęczać i dbać o swój komfort. Zdecydowanie pomaga w tym rutyna z odrobiną „wolnej
ręki”. Balans jest najważniejszy. Wakacje u mnie, mimo że są planowane to godziny
spania i wstawania, równie i jedzenia posiłków są różne, przez co czasami jestem
zmęczona bardziej, niż być powinnam. Natomiast włączając szkołę w codzienny „grafik”
muszę się do niej podporządkować i całość dopasować tak, aby treningi, nauka,
jedzenie i sen się zazębiały. Wszystko jest łatwiejsze. Nie kłamię. Choć i tak
jest momentami zbyt ciężko to rutyna o wiele bardziej ułatwia mi życie.
I tym kończę dzisiejszą piątkę.
Jestem ciekawa z iloma faktami Wy się utożsamiacie. Planuję te wakacje wykorzystać.
Wybieram się na Łotwę, o czym napiszę niebawem. Odpoczywajcie!
Komentarze
Prześlij komentarz