Całkiem niedawno zaczęłam słuchać
podcastu Okuniewskiej na Spotify. Przygodę rozpoczęłam podcastem pt. „Ja i moje
przyjaciółki idiotki”. Jeśli kiedykolwiek w życiu będę miała wymienić jedną
rzecz, za którą miałabym przebiec kilku godzinny maraton to właśnie jest to ten
podcast. Wyjątkowo nie lubię długich dystansów, o czym już Wam wspominałam. Czym
charakteryzuje się to słuchowisko? Na pewno nie mogę odmówić mu bardzo
przyjemnej atmosfery jaką wytwarza Okuniewska wraz ze środowiskiem tzw. idiotek.
Za każdym razem gdy odtwarzam odcinek (każdy już zdążyłam przesłuchać) mam wrażenie
jakbym odpoczywała w najbardziej idyllicznym dla mnie miejscu. Mowa tutaj o
kawiarni, w której nie ma stosunkowo dużo ludzi. Co jakiś czas słychać szum
otwieranych drzwi. W tle leci jazz. Natomiast za oknem pada rzęsisty deszcz.
Nie przeszkadza mi to jednak w piciu gorącej, cynamonowej herbaty. Mimo że na
dworze jest zimno, to w kawiarni bije ciepło. Nie jest one jednak spowodowane jedynie
ogrzewaniem, lecz czymś bardziej dominującym. Ciepło bije z atmosfery palących
się zapachowych świec, lampek powieszonych na półce starych książek Agaty
Christie, dywanu, który koi całodniowy stres, a przede wszystkim głosu Okuniewskiej
wydobywającego się ze słuchawek. Obecnie słucham jej drugiego podcastu pt. „Tu
Okuniewska”. Modlę się, abym nie dokończyła jej wszystkich odcinków i abym
mogła powstrzymać się przed nowymi. Ma to związek z rozpoczęciem roku szkolnego,
gdzie (jak już zaplanowałam) moje środy będę spędzać właśnie w takiej kawiarni.
Choć nie znalazłam jeszcze tej idealnej, to obiecuję, że dopnę postanowienia
sierpniowego. Do moich jesiennych przyjemności obowiązkowo zalicza się
Okuniewska i jej podcasty. Czekam też na serial Idiotek, o którym co nieco usłyszałam.
Nie mogę się doczekać!
Niewątpliwie uznacie ten wpis za lekko
chaotyczny, ponieważ nie przedstawiłam Wam kontentu podcastu „Tu Okuniewska”. Muszę
Was jednak rozczarować. Nie jestem biegła w opisywaniu tak dobrych rzeczy. Najprościej
ujmując mój odbiór podcastu, muszę przelać w jednej sentencji. Nie mając nikogo
do porozmawiania, wiedziałam, że gdy włączę losowy z odcinków Okuniewskiej będę
wysłuchana. Brzmi to paradoksalnie? Owszem. Okuniewska sprawia, że w trudnych
chwilach czuję się mniej samotna. Wiem, że Okuniewska nie odbiera wiadomości (ze
zrozumiałych przyczyn) to mimo tej świadomości chcę jej po prostu podziękować.
Rzadko zdarzają się tak mądrzy ludzie w Internecie. Inaczej nie mogę jej
opisać. Wam też Ją polecam. Czy to na dobre czy na złe. Osobiście czekam na
pierwszy września, gdy wstając przed piątą będę mogła umilić sobie pierwszy
dzień szkoły nowym odcinkiem. A już następnego dnia, w kawiarni, zastanawiać
się gdzie kupię rzutnik zorzy polarnej, o którym marzę już od początków
podcastu.
Komentarze
Prześlij komentarz