Niedawno obawiałam się o swoje
życie walcząc na ringu, a teraz wracam pociągiem z Gali Stypendystów Miasta
Gdańsk. Spokojna muzyka gra gdzieś na słuchawkach, a ja w końcu mogę złapać
powietrze przed kolejnymi Mistrzostwami i podziękować sobie za to, ile wysiłku
włożyłam by teraz być w miejscu, w jakim jestem. Ten moment uświadamia mi, jak
szybko i bezlitośnie płynie czas. Z jednej strony przytłacza mnie ta myśl, zaś
z drugiej, stanowi wyjątkową motywację by działać tu i teraz. Odkładanie swoich
celów na później, zlewa się z jednoznacznym odmówieniem owego celu. Tak ja
myślę. Muszę też zaznaczyć, że nigdy nie traktowałam mojej pasji – kick boxingu
– jako przymusu czy obowiązku, lecz przyjaciela, z którym, mam nadzieję, uda mi
się wiele przeżyć i wiele osiągnąć. Należy tylko o niego bardzo dbać. A ja tego
bez dwóch zdań chcę. Nigdy nie spodziewałam się, że odbiorę sportowe stypendium,
co jeszcze bardziej utwierdza mnie w przekopaniu, że warto walczyć do końca. Jeśli
jesteście ciekaw jak wyglądała gala, to sądzę, że zaskoczycie się tyle co ja. Praktycznie
wcale. Uroczyste rozdanie dyplomów nie wyróżniało się zbytnio od innych gal, na
których byłam. Jedynym zaskakującym elementem był krótki występ akrobatyczny
dzieci, co było całkiem urocze, a jednocześnie imponujące. Nadal mam sentyment
do gimnastyki, więc nie ukrywam, że lekko się rozczuliłam.
Rok ledwo się rozpoczął, a ja już
mogę wykreślić jedno okienko z mojego BINGO 2023. Oscyluję, że już za kilka
dni, pochwalę się Wam o kolejnym skreślonym okienku. Bądźcie czujni!
Komentarze
Prześlij komentarz