Spodziewałam się, że moje górnolotne
pomysły mają swój koniec. Otóż nie tym razem…
Wszystko zaczęło się od dobrej
znajomej, która rzuciła na odchodnym hasło, iż szykuje się szkolny pokaz mody z
okazji walentynek. Nic innego nie mogłam zrobić, niż zacząć się przygotowywać. Nawet
jeśli pokaz mody nie został oficjalnie ogłoszony. Głupota? Nie powiedziałabym. Ze
względu na dosyć spięty plan tygodniowy podjęłam się ryzyka i postanowiłam, że
za moją kreację wezmę się od razu, gdyż zapewne nie będę miała czasu szyć kilka
dni przed pokazem. Natomiast jeśli event nie zostałby ogłoszony, zrobiłabym to
samo, gdyż idea nie wydaje się być taka zła. Stan faktyczny jest taki, że
konkurs został ogłoszony tydzień temu, a ja mogę teraz powiedzieć, że główny
element stroju mam już skończony. Włożyłam mnóstwo pracy, czasu i materiału,
aby już niedługo móc pochwalić się, również z Wami, efektem. Jestem z siebie
ogromnie dumna, gdyż kostium wyszedł w pełni pomyślnie. Początkowo pomysł na kreacje
wydawał się być niemożliwy jak na moje umiejętności, lecz przełamałam mur i wzięłam
się za realizację. Zdecydowanie było warto. Póki co mogę Wam zdradzić tyle, iż „dzieło”
ma w sobie motyw miłosny. Jak myślicie, czy tym razem Was zaskoczę?
Komentarze
Prześlij komentarz