Cały czas frapuje mnie pytanie: czy moja energia w końcu może się skończyć? Coraz częściej odpowiadam sama sobie, iż chyba nie. Im więcej sukcesów, ale i porażek, akcji, tętniącego życia, to napędzam się jeszcze bardziej. Całkiem niedawno, gdyż po sukcesie na mistrzostwach w biegach dostałam propozycję wzięcia udziału w zawodach lekkoatletycznych. Nie ukrywam, że lekkoatletyka jest mi nieco obca. Nigdy nie uczestniczyłam w podobnych rywalizacjach. Stąd też najpewniej czułam się w pobiegnięciu na półtora kilometra. To tylko bieg, biegać każdy potrafi (nie każdy dobrze, ale to inna kwestia). Co mogło pójść nie tak? Wszak chciałam spróbować czegoś nowego. Postanowiłam zgłosić się dodatkowo w pchnięciu kulą. Zaznaczę na początku, iż kuli nigdy nie trzymałam w dłoni. Nigdy też nie widziałam samego w sobie pchnięcia kulą. Kiedyś musi być ten pierwszy raz. Była to dla mnie czarna magia. Zapytacie zapewne, to po co się zgłaszałaś? Już spieszę z odpowiedzią. Do odważnych świat należy,...
Cześć wszystkim! Choć w zasadzie powinnam powiedzieć "witam", gdyż ten blog jest pewnego rodzaju domem, w którym chciałabym, abyście poczuli się po prostu dobrze. Zatem rozsiądźcie się, proszę. Pozwólcie, że Was nieco oprowadzę...