Przejdź do głównej zawartości

Posty

Being hot is a mentality.

  Melduję się na III Galii Aktywności Studenckiej i Doktoranckie - wręczenia Nagród Rektora dla studentów i doktorantów UG oraz Nagród Santander dla studentów i doktorantów Uniwersytetu Gdańskiego za 2024 rok!
Najnowsze posty

Szachy - moja ulubiona partia

 A dzisiaj - może bardziej "technicznie" przedstawię Wam moją ulubioną partię szachów. Jak zapewne dobrze się domyślacie, będzie to wersja humanistyczna... czyja? Kochanowskiego! PS. Na koniec gratka - zostawiam Wam ruchy figur (na czerwono zwracam uwagę na ruchy szczególnie wymagające ostrożności) oraz ocenę partii.  „Szachy” Kochanowskiego to utwór powstały ok. 1562-1566, z którego czerpałam informację na temat partii. Jan, który napisał to dzieło miał wówczas 32 lata (wow). ·      ·       Utwór ma inny obraz: zamiast Olimpu jest Dwór królewski, gdzie dwaj konkurenci walczą o rękę królewny. ·        Utwór ma polskie porzekadła i aluzje do rodzimych podań. ·        Jest to najbardziej dojrzały utwór Kochanowskiego. ·        Małe arcydzieło polskiej literatury renesansowej. „Scacchia ludus” ·        Bawi...

A Ty, jakim kwiatem jesteś?

  Dzisiaj proszę, zostańcie na ganku. Poczekajcie chwilę. Ja w tym czasie ubiorę swoje ocieplane buty i zamiast zapraszać Was tradycyjnie do mojego internetowego salonu, zabiorę Was na krótki, jesienny spacer. Jak zapewne zauważyliście, pogoda bardzo nam sprzyja, bowiem za nami najcieplejszy wrzesień w historii pomiarów. Liście powoli zaczęły się rumienić, co jak już wiecie, naprawdę napawa mnie optymizmem. Okoliczności wręcz zmusiły mnie, by zaprowadzić Was do pięknego i pełnego uroku miejsca. Zdążyłam już rozbudzić Waszą ciekawość? Niedaleko mojego drewnianego domku, do którego zawsze Was zapraszam znajduje się kwiaciarnia. Od ponad dziesięciu lat jest ona prowadzona przez panią Katarzynę. Pani Kasia, dumna czterdziestoletnia florystka, pasjonatka kwiatów i artystka dorobiła się na swoim hobby. Codziennie odwiedza ją mnóstwo klientów licząc, że to właśnie ona skomponuje dla nich jakiś bukiet. Przychodzą i mężczyźni po kwiaty dla swoich pań i kobiety po kwiaty dla swoich panów. ...

Jak zepsuć życie sobie i innym? - Anna Karenina

  *UWAGA! WPIS ZAWIERA SPOJLERY DOT. ANNY KARENINY * Doszła do mnie informacja, że niektórzy czytelnicy mojego bloga za niecałe cztery dni zaczynają rok szkolny. Nieco mnie to zdziwiło. Przez ostatnie trzy miesiące żyłam w innej rzeczywistości, wykluczającej w pewien sposób palcówki szkolne. Nagle dowiaduję się, że licealistom zostały cztery, ostatnie dni wakacji. Jeszcze bardziej zaskakuje mnie fakt, że w tej samej sytuacji znalazłabym się ja rok temu. Dla mnie wakacje zaczęły się już miesiąc wcześniej niż dla młodszych znajomych, a nadal czuję, że wakacje upłynęły mi niczym za pstryknięciem palca. Czuję się niebywale odrealniona faktem, że zaraz to ja będę musiała wziąć laptopa i udać się na wykłady. A przecież to mi został jeszcze dodatkowy miesiąc wakacji. Podkreślam „mi”, ze względu na to osobiste uczucie uciekania czasu. Doprawdy nie wiem, kiedy zleciało mi lato. Natomiast dzisiaj nie o tym uczuciu, choć bez dwóch zdań jest ono powiązane z tematem. Usłyszawszy, że zaraz z...

11 przyjemności jesieni

Dzisiaj przydarzyła się rzecz niespodziewana. Tak jak nie przewidziałabym pieczonej dyni na obiad czy nieznajomego pukającego do drzwi mojego domu, tak nie przewidziałam tego co stało się tego wieczoru. Wstałam wcześniej. Tak mam w zwyczaju i robię to niezależnie od tego czy jest rok szkolny, akademicki czy trwają wakacje. Choć to pewnie już wiecie. Wykonałam swoje obowiązki, nie omijając czarnej kawy na śniadanie i porannej pielęgnacji. Nic podczas wykonywania tych czynności, nie wskazywałoby na dzisiejszą niespodziankę. Jednak… wspominając nieco poranek, mogłabym wyodrębnić jedno, pewne niepokojące zjawisko. Mianowicie było mi zimno. Latem. Dziwne, prawda? Stąd też, dopóki, dopóty nie wyszłam na zewnątrz, po domu zamiast w różowej halce chodziłam w szlafroku i grubych skarpetach. Nie wzbudziło to moich podejrzeń przez cały dzień. Wszystko zmieniło się, gdy pojechałam na trening. Spakowałam cały ekwipunek i zaprosiłam do siebie moją przyjaciółkę, byśmy po wypitej mrożonej kawie po...

Drodzy Czwartoklasiści...

Dzisiaj trochę prywaty. Rozsiądźcie się. Wybrałam się dzisiaj do szkoły po odbiór świadectwa dojrzałości - wyników matur. Szczerze się przyznam, że zapomniałam już jak wygląda stres. Przez ten cały czas braku kontaktu ze szkołą nabrałam oddechu. Długo wyczekiwanej świeżości. Odpoczęłam, zrelaksowałam się, pracowałam i skupiłam na sobie. Nawet podczas Pucharu Świata nie odczuwałam tego stresu, jaki miałam właśnie dzisiaj. Wychodząc z pociągu i kierując się w stronę dawnego liceum, uświadomiłam sobie jeszcze bardziej, jak obciążona byłam wówczas bagażem stresu i frustracji podczas przygotowań do matury. Wpadłam w wir jakiegoś chorego maratonu nauki, presji, a przede wszystkim chęci dogodzenia bliskim, zapominając tak naprawdę o sobie. Choć ten czas miał swoje uroki, to nie wróciłabym do niego za żadne skarby. Zatraciłam siebie. Z biegiem czasu dostrzegam jak innym człowiekiem byłam - to mnie najbardziej przeraża. Słuchajcie swojego zdrowia. Ja tego nie zrobiłam. Wydawało mi się, że cią...

Gratka dla maturzystów (dla mnie też)

W ramach gratki przedmaturalnej (dla moich maturzystów) - zostawiam wiersz. Pamiętajcie, by podjeść do egzaminów ze spokojną głową. Zostało nam niecałe kilka dni. Zrelaksujmy się ;) Będzie dobrze! Chwila odpoczynku  Cały miesiąc dobrze mi się wiodło I nagle trach! Pękło mi siodło! Z białego konia zleciałem! I całe szczęście postradałem…   Szef zadzwonił z rana „Praca źle wykonana!” Nie dość że zdenerwowany Wstałem bardzo niewyspany!   Miałem gargantuiczne marzenie Aby spełnić wyspania pragnienie Wejść po cichu do domu I zasnąć po kryjomu   „Nie tak prędko kochanie!” Rzuciła żona na powitanie Poprosiła bym rozwiesił pranie Zakończyłem to zbędne gadanie   Będąc przykładnym mężem A nie dwulicowym wężem Zrobiłem co zrobić należy wiedząc że ona we mnie wierzy   Powiedziałem że jadę na Wrzeszcz Dolny „Wychodzę. Dzisiaj masz wieczór wolny” Miałem ochotę wrzeszczeć z radości W końcu rozprostuję stare kości! ...