Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z styczeń, 2023

Aplikacja WASTEX - zapamiętajcie to logo

  Mieliście kiedyś wizję czegoś co nie istnieje, a zdecydowanie mogłoby? Bo ja tak. Pijąc moją ulubioną mrożoną kawusie wpadłam na pomysł aplikacji, która nie jednej i nie jednemu mogłaby uratować życie uczuciowe. W tych czasach zdrowie psychiczne jest szczególnie ważne. Coraz więcej się o nim mówi, co cieszy. Uznałam, że ten pomysł wykorzystam na obozie Zdolnych z Pomorza. Przez cały turnus w grupach tworzyliśmy własne projekty, które na koniec zostały przedstawione, a finalnie ocenione. Zostali wyłonieni zwycięzcy. Moja grupa nie zamierzała odpuszczać. Pewni swojego pomysłu dążyliśmy do celu. Najbardziej rywalizowaliśmy z grupą nr 2. Doświadczeni w debatach oksfordzkich, większość uczniowie IIILO Gdynia oraz również z makiawelicznym nastawieniem byli dla nas dużym wyzwaniem. To właśnie oni nas wyprzedzili, lecz reszta została przez nas zagięta. Cieszę się, że wygrali, gdyż zasługiwali na to. Patrząc sprawiedliwe byli zwyczajnie lepsi. Mimo to cały czas siedzieliśmy im na ogonach....

Jak dzięki Obozie Zdolnych z Pomorza poznałam Lanę Del Rey?

  Nie sądziłam, że kiedykolwiek zanurzę się w piosenkach Lany Del Rey. Od początków „mody” słuchania owej artystki trzymałam się z daleka, sądząc, że jest to tylko jeden z kolejnych trendów na Tik Toku.   Nie byłam szczególnie uprzedzona. Zwyczajnie nie chciałam ślepo podążyć za trendem, stąd jej twórczość była mi obca aż do początku obozu Zdolnych z Pomorza. W tym roku rekrutacja na zimowy obóz ponownie przebiegła pomyślnie. Nie mogę narzekać na jakiekolwiek komplikacje związane z dostaniem się. Niestety nie może powiedzieć tak mój przyjaciel, któremu nie towarzyszyło szczęście. Został na liście rezerwowej, z czego również nie byłam wyjątkowo zadowolona. Niestety mimo wszelkich starań do Kielc pojechałam z dwoma znajomymi rozdzielając się jednocześnie z przyjacielem. Najwyraźniej obóz zimowy miałam spędzić bez niego i trzeba było to po prostu, z trudem, lecz zaakceptować. Natomiast dzięki takiemu przebiegu zdarzeń poznałam Lenę. To jej zawdzięczam odnalezienie pięknej muzyk...

LO(S)T - Rozdział 4

  Hej! Pamiętasz ten obskurny hotel? Szary, lecz urokliwy. Zupełnie inny niż przedstawiano go na zdjęciach w Internecie. Trzypiętrowy budynek posiadający małe okienka ozdobione, a może nawet oszpecone firankami w odcieniu écru. Choć z daleka przypominał dom rodem wyjęty z horroru, to w środku miało się wrażenie pobytu u bogatego wuja, którzy dożywał stu lat. Bordowa wykładzina witała gości już na korytarzu. Nieznane większości obrazy powieszone na ścianach budziły ciekawość. Myślałam, że się załamie jak nie potrafiliśmy znaleźć autora jednego z dzieł. To było całkiem zabawne. Drewniane meble vintage idealnie wpasowywały się w klimat tego nadzwyczajnego miejsca. Wszystko pachniało tak…inaczej.   Jestem pewna, że ten ciężki zapach kadzideł, lawendy i drewna unoszący się w powietrzu zostanie mi w pamięci do dziś. Zdecydowanie żadne dotąd odwiedzone przeze mnie miejsce nie mogło się nim zaszczycić. Do teraz nie mogę zapomnieć, jak znaleźliście z chłopakami zdechłą mysz w sali ko...

LO(S)T- Rozdział 3

  Tumult nie przeszkodził im we wspólnym wysłuchaniu się. Zajęli stół wraz z grupką znajomych czekając na zamówiony obiad. Każdy prowadził inne rozmowy. Nie inaczej było z Adasiem i Normą, którzy nieco odizolowani byli zajęci sobą. Podsłuchując można było stwierdzić, że reszta dobrze się bawiła. Dzielili się doświadczeniami z poprzednich ferii, na których mieli okazję być. Rok temu obóz odbył się w innej lokalizacji. Zmiana ta oburzała Roberta, który siedząc obok nie ukrywał swojej złości. Rozbawiało to towarzystwo, zwłaszcza, że temperamenty chłopak był specyficzny będąc zdenerwowanym. Zabawnie marszczył nos i nadmiernie gestykulował niczym rozgadany Włoch. Nikt nie potrafił zachowywać się poważnie, gdy bez skrupułów krytykował sytuację. Stąd pozytywna atmosfera zarażała wszystkich dookoła. -Kto pierwszy? -Ja. -Hah, wiedziałem. Zaczynaj. Co ci się śniło? -Od bardzo dawna nie czułam się tak dziwnie podczas snu. Już nie wspomnę o tym, że był on nad wyraz realistyczny. Nie sł...

LO(S)T - Rozdział 2

  Po raz kolejny zawiódł się na książce, którą akurat czytał. Styl literacki nieznanego mu dotąd pisarza okazał się być mało bogaty, co jeszcze bardziej utwierdziło go w przekonaniu, że nie należy ufać poleceniom z TikToka. Uznał, że czas dać sobie nauczkę. Może w końcu powinien zacząć wypożyczać lektury z biblioteki zamiast dawać wciągać się w wir konsumpcjonizmu? Obiecał sobie, że ten rok będzie inny i dotrzyma swojej przysięgi. Pytanie na jak długo. Zamknął dzieło, po czym wyciągnął naładowany telefon. Doszedł do wniosku, że przez ten cały pozytywny chaos związany z przyjęciem na obóz nie sprawdził miejsca pobytu. Obeznał się jedynie ze wstępnym planem zajęć. Wszedł na stronę internetową licząc, że uda mu się coś jeszcze znaleźć. Tym razem się nie zawiódł. Miejscowość liczyła nie więcej niż czternaście tysięcy mieszkańców. Oprócz podstawowych informacji dokopał się do ciekawostki, która zdecydowanie wyróżniała docelowe miasto. Fenomen polegał na motywach samolotu znajdujących si...

LO(S)T - Rozdział 1

    Zima, o której marzyli, okazała się być istnym koszmarem. Białe miasto od razu po świętach Bożego Narodzenia zamieniło się w jedne z tych depresyjnych miejsc na ziemi, których nikt nie chce zamieszkiwać. Szare budynki, ciągły deszcz, plucha i skacząca temperatura sprawiły, że zimowy obóz, na który oboje aplikowali, przestał wydawać się tak atrakcyjnym, jak go reklamowano. Mimo rozczarowań pogodą nie mogli narzekać na brak optymizmu. Cieszyli się jak dzieci, a to dlatego, że los się do nich w końcu uśmiechnął. Od początku związku planowali wspólny wyjazd. Jak tylko dostali informację o możliwości zapisów na zimowy obóz, nie zwlekali ze złożeniem wniosków. Z niecierpliwością czekali na wyniki osób zakwalifikowanych, lecz niestety dostała się jedynie Norma. Adam został na liście rezerwowych. Wszak dziewczyna nie traciła wiary i kilka dni przed wyjazdem, Adam dostał wiadomość o wolnym miejscu, które momentalnie zajął. Dzięki temu teraz… -Masz wszystko? Laptopa spakowałaś? ...

Gwiazdy Grupy Mocarta spełniają marzenia?

Od zawsze twierdzę, że marzenia należy spełniać, a nie czekać, aby się spełniły. Przyznaję, iż jestem nieco niecierpliwa i rzadko daję sobie więcej czasu. Często udaje mi się osiągnąć cel dosyć szybko, co jest raczej powodem do dumy niżeli do wstydu. Niekiedy czas jest wyjątkowo potrzebny, wręcz zbawienny. Niektóre z marzeń spełniają się same i doszłam do tego gnębiącego mnie wniosku wczoraj w Filharmonii Bałtyckiej na Grupie Mocarta. Nowy program pt. „Wśród Gwiazd” był czymś czego potrzebowałam, aby z przytupem rozpocząć ferie zimowe. Pojawili się niczym spadające gwiazdy. Muzyka, a szczególnie błyskotliwość i kreatywność ujęły moje spragnione serce. Występ pełen konotacji muzycznych, aluzji, nie tylko politycznych, lecz i filozoficznych, a przede wszystkim literackich wzbogacał cały program. Notabene takie zabiegi nie powinny zadziwić nikogo, kto chociaż raz miał przyjemność bawić się na Grupie Mocarta. Ów rozmyślenie naszło mnie, gdy wychodząc z Filharmonii doszłam do wniosku, że ma...

Gala Stypendium Prezydenta Miasta Gdańsk

  Niedawno obawiałam się o swoje życie walcząc na ringu, a teraz wracam pociągiem z Gali Stypendystów Miasta Gdańsk. Spokojna muzyka gra gdzieś na słuchawkach, a ja w końcu mogę złapać powietrze przed kolejnymi Mistrzostwami i podziękować sobie za to, ile wysiłku włożyłam by teraz być w miejscu, w jakim jestem. Ten moment uświadamia mi, jak szybko i bezlitośnie płynie czas. Z jednej strony przytłacza mnie ta myśl, zaś z drugiej, stanowi wyjątkową motywację by działać tu i teraz. Odkładanie swoich celów na później, zlewa się z jednoznacznym odmówieniem owego celu. Tak ja myślę. Muszę też zaznaczyć, że nigdy nie traktowałam mojej pasji – kick boxingu – jako przymusu czy obowiązku, lecz przyjaciela, z którym, mam nadzieję, uda mi się wiele przeżyć i wiele osiągnąć. Należy tylko o niego bardzo dbać. A ja tego bez dwóch zdań chcę. Nigdy nie spodziewałam się, że odbiorę sportowe stypendium, co jeszcze bardziej utwierdza mnie w przekopaniu, że warto walczyć do końca. Jeśli jesteście cieka...

Sylwestrowa tajemnica

  -Otwieraj! – zapukała zaciśniętymi pięściami w drzwi brata. – Za chwilę muszę być na miejscu, a ty obiecałeś mnie podwieźć! -Po pierwsze nic nie obiecywałem, a po wtóre, zgubiłem klucze do auta, więc kochana siostrzyczko, musisz poradzić sobie sama. - spokojnym tonem odezwał się zza ściany. Po chwili jednak sumienie ugryzło go gdzieś w serce i kazało nie zostawiać siostry na lodzie. Nie miał planów na Sylwestra. Może nie był popularny, ale dostał kilka zaproszeń na imprezy. Mimo to nie skorzystał z żadnego.   Szczerze wolał siedzieć w przytulnym fotelu i czytać książki. Najczęściej te, które sam dał mu tata. Oboje dzięki wspólnym zainteresowaniom dzielili się swoimi lekturami. Głównie wymieniali się dziełami takich autorów jak Liskowacki, Kapuściński czy Roszkowski. Tego wieczoru delektował się Cesarzem Kapuścińskiego, którego tak długo odkładał na bok. Tym razem bez zbędnych wymówek, zabrał się za czytanie owej biografii. Niestety musiał ją niechętnie odłożyć, gdyż uświ...