Od pewnego czasu nie mam ochoty oglądać coraz to nowszych filmów. Czy to wina tego, że jestem znudzona ciągłymi romansidłami? Szczerze? Nie wiem. Jednak jestem pewna jednego, mianowicie horrory czy dreszczowce, do których nigdy nie byłam przekonana, da się oglądać. Niektóre potrafią wyprowadzić człowieka z równowagi, inne trochę mniej. Amerykański horror pt. „Sinister” w reżyserii Scotta Derricksona według pierwszej, lepszej internetowej strony jest uważany za najstraszniejszy horror. Nie zdziwi Was pewnie, iż to właśnie go postanowiłam obejrzeć. Fabuła opiera się na własnym śledztwie pisarza o imieniu Ellison, który wraz z rodziną przeprowadził się do nowego domu. Był przekonany, że uda mu się dokończyć swą powieść kryminalną opartą na faktach. Próbuje dowiedzieć się prawdy o brutalnych zbrodniach, a szczególnie pragnie poznać tożsamość tajemniczego mordercy poprzednich właścicieli domu, w którym aktualnie mieszka. Cóż, główny bohater, od którego chciałabym zacząć nie wydaje...
Cześć wszystkim! Choć w zasadzie powinnam powiedzieć "witam", gdyż ten blog jest pewnego rodzaju domem, w którym chciałabym, abyście poczuli się po prostu dobrze. Zatem rozsiądźcie się, proszę. Pozwólcie, że Was nieco oprowadzę...